Pół godziny po napisaniu ostatniego posta dostałam bóli podobnych do menstruacyjnych :) Wieczorem zaczęły się regularne skurcze. O pierwszej w nocy zadecydowałam, że jedziemy do szpitala. Skurcze miałam co 5 minut!!! Lekarz zawiedziony stwierdził, że rozwarcia szyjki macicy brak. I tak, byle jak, rozwierała się ta szyjka, w bolesnych skurczach. W piątek rano ,,doktór" zadecydował, że rodzimy. O 9 rano przebito mi błony płodowe, dzięki czemu odeszły wody :D Oksytocynka i jedziemy z koksem. Poród trwał 16 godzin i 20 minut po północy, w wielkich bólach, przyszła na świat Zofia Anna Rakocińska. Waga 3450 g i 53 cm długości :D Jest kochana!!! I żarłoczna!!! Karmienie na żądanie w jej przypadku to karmienie na okrągło :P
Bluzka - sh, rybaczki - New Yorker, buty - CCC, kolczyki - prezent
A oto i ona - 6 dniowa Zosieńka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz