Dziś pochwalę się moją barwną tuniką, którą w znacznym stopniu uszyłam samodzielnie (przerobiłam). W Pińczowie z którego pochodzę otwarto w kwietniu super ciucholand, w którym można znaleźć takie cuda, za złotówkę. A że w małym miasteczku, nikt nie chce chodzić w takich ,,dziwacznych" strojach, to czekają sobie one na mnie :)
Niestety następnym razem pojadę tam dopiero w październiku, jak oswoję się z Zosią :)
Tunika - sh, legginsy - New Yorker, pasek - Camaieu, buty - CCC, kolczyki - Spirali